Badając przez lata naturę ludzkiego umysłu doszedłem do wniosku, że model postrzegania ludzkich myśli jako relację ładunku lub prądu elektrycznego przepływającego w sieci neuronowej nie jest autentycznym, pełnym modelem.
Uważam, że myśli posiadają naturę chemiczną, sieć neuronowa służy jako przekaźnik, natomiast nasze procesy myślowe odbywają się w trakcie reakcji chemicznych.
Nie jest to kwestia wzajemnej relacji cząstek chemicznych lecz raczej proces przetwarzania materiałów chemicznych. Ten, bezustannie trwający w olbrzymiej skali proces stanowi w mojej ocenie nośnik myśli. Dzięki temu procesowi możemy posiadać myśli, uczucia oraz pamięć.
Skala informacji przechowywanych przez proces przemiany substancji chemicznych jest wielokrotnie większa niż ilość potencjalnych neuronów w mózgu i ich relacji elektrycznych. Procesy te zachodzą bowiem na poziomie atomowym posiadając nieprawdopodobnie nieskończoną ilość kombinacji.
Takie podejście zmienia diametralnie nasz punkt widzenia, ale też otwiera nowe możliwości postrzegania świata. Wystarczy bowiem rozejrzeć się wokoło by dostrzec, że wszystko na tym świecie ulega chemicznej przemianie, a zatem funkcjonuje jak podobny nośnik informacji.
Cała otaczająca nas natura jest w stanie gromadzić informacje w procesie przetwarzania i wzajemnej relacji składników chemicznych. Choć nie jesteśmy w stanie tego pojąć, to w mojej ocenie jest wysoce prawdopodobne, że wszystko wokół nas jest olbrzymim chemicznym umysłem funkcjonującym tak jak nasz własny.
Dlaczego nasza nauka nie zauważa tej prawidłowości? Być może odpowiedzią jest sposób nauczania chemii, w której nie mogąc opisać ogromu reakcji przemiany substancji chemicznych używa sie dla opisania tego, jednego z najbardziej mistycznych procesów fizyki i chemii jednego symbolu (strzałki). Cała wiedza o tym procesie została uproszczona do trzech kresek, których to działania do końca wytłumaczyć dziś nie można. Przyjęto to za uproszczenie, pewnik, tak więc nikt nawet nie podnosi zasadności teorii “o przechowywania myśli w układzie elektrycznym mózgu”.
Najprostszym potwierdzeniem zależności chemicznych w generowaniu myśli jest spożycie przez ludzi substancji nawet nie psychoaktywnych, lecz stymulujących, przeciwdepresyjnych, cukru i pożywienia. Mają one bezpośredni wpływ na procesy myślowe. Nawet niewielkie ilości mają olbrzymi wpływ na działanie umysłu, natomiast porażenia prądem elektrycznym, aby wywołać podobne reakcje muszą być wykonane na niewiarygodnie większą skalę by uzyskać podobny, często znacznie słabszy lub przemijający efekt. Dziś “nowoczesna medycyna” leczy w większości substancjami chemicznymi – tabletkami, jednak jednocześnie nie widzi oficjalnego związku z rezydowaniem umysłu w procesach reakcji chemicznych.
Choć moja teoria o “wszechobecnym” umyśle może dziś brzmieć dziwnie, gdy zastanowimy się i zbadamy siebie głębiej może pewnego dnia pomóc nam w zrozumieniu świata wokół nas. Wszystko co znamy może okazać się bowiem absolutną myślącą na swój sposób jednością.