Natura umysłu

Wszyscy mistycy niezależnie potwierdzają, że prawdziwą naturą umysłu jest pustka. W zasadzie nie ma możliwości by ktoś, kto tego stanu nie doświadczył bezpośrednio – przez “wgląd” zrozumiał, o co w tym chodzi.  Tym bardziej, że patrząc na Świat z perspektywy pustki wszystko wygląda powiedzmy dość mocno odniennie.

Każdy z nas ma w sobie możliwość tego doświadczenia. Dziś już wiemy, że istnieje co najmniej jeden stan powyżej/równoznaczny tej “pustce” – stan połączenia ze Światem. Stan, w którym przekraczamy nasze ludzkie ograniczenia i osiągamy wewnętrzny spokój.
Natura umysłu jest naturalna – to znaczy, że aby osiągnąć ten stan, de facto należy zrobić “nic”, odpuścić, pozwolić Energii płynąć w sposób taki jaki sama uzna za stosowny.  Problem większości nas polega na tym, że od dziecka uczy się nas zmieniać, oceniać, wymagać, chcieć i zdobywać.

Można praktykując KI czy rozwijając się wewnętrznie uzyskać wgląd tego stanu. Oczywiście technik jest wiele, ale zwrócić uwagę trzeba, że jeśli do techniki medytacji lub ćwiczenia przywiążemy się za mocno powstanie przywiązanie, które nie pozwoli nam osiągnąć “nic”, bo samo będzie zatrzymaniem Energii. Dlatego też, należy robić swoje, bez większego przywiązania. Co ma być to będzie, a dokąd Państwo zajdziecie  – zobaczycie sami.

Wydaje się, że można postawić tezę, że naszym celem, życia jest osiągnięcie tego stanu – łączności ze Światem, w którym można dostrzec o wiele więcej, niż tylko nasze iluzje, jednakże istnieje pewne ważne zastrzeżenie, które uważam należy przedstawić. Sądzę, że pomocną będzie lektura krótkiego listu który opublikowałem kiedyś w grupie dyskusyjnej:

(…)

Moje podejście do wewnętrznej pracy nie jest systemem buddyjskim, aczkolwiek pewnie sami zauważyliście, szeroko tak hołubiona tutaj pustka umysłu i jej możliwość urzeczywistnienia nie wynika z bycia buddystą, tylko bycia człowiekiem.
Tak jest w istocie. Praktykując inne techniki, w innym celu niż porzucenie iluzji umysłu również można osiągnąć stan, w którym doznaje się wglądu prawdziwej natury umysłu. To spotkało również mnie, nie będę się rozpisywał na temat ani samego stanu, ani sposobu w jaki można to osiągnąć. To nie ma znaczenia, ważne, żeby mniej więcej zdać sobie sprawę co ten wgląd niesie.
Faktycznie wgląd niesie rozpoznanie natury umysłu i iluzji, które umysł świadomy toczy, wgląd niesie wiedzę i informacje jak istniejemy naprawdę, więcej: wgląd pozwala nam rozpoznać Źródło Uniwersum. Pokazuje proces wyłaniania się zjawisk, podaje nam na tacy czystą miłość Uniwersum absolutnie do Wszystkiego. Ktoś zapyta z Was zapewne: A co z bólem i cierpieniem? Odpowiedź jest jasna: W stanie wglądu – nie istnieją! Rzeczy, które człowiek zna “Oświecony” rozpoznaje inaczej, krótko mówiąc – nie istnieje tam dualizm nam znany, dla niego nie istnieją nawet “poziomy”, “Oświecony” rozpoznaje się nie “gdzieś” tylko dokładnie w miejscu gdzie jest i zauważa że tak naprawdę “nic” nie robi.  Wówczas widać wyraźnie, że trwanie w tym stanie jest kwintesencją Życia.
To tyle barwnego opisu, który i tak nic nie wnosi bez własnego doświadczenia, jednak jak pisałem moja motywacja, przy której osiągnąłem ten stan była zgoła inna niż ta, którą buddyści zazwyczaj się kierują. Zmierzam do najważniejszego punktu mojej wypowiedzi – otóż do zapytania Was czy wy zdajecie sobie w ogóle sprawę z konsekwencji osiągnięcia takiego stanu?
Gdy urzeczywistnicie pustkę umysłu i wypłynie Uniwersum stracicie możliwość kochania Waszych bliskich, stracicie możliwość bycia człowiekiem którego znacie, stracicie możliwość odczuwania ludzkiej miłości w jakiejkolwiek formie, nawet kochanie Waszych dzieci w tej formie, którą znacie zostanie zniesione. To nie ulega dyskusji – ponieważ widziałem to na sobie wielokrotnie i doświadczyłem na innych patrząc z boku. Na ten temat nie będę dyskutował, zapytajcie kogoś kto to zrobił, w Waszym otoczeniu, jeśli nie będzie to “udawacz” uczciwie powie, że nasze ludzkie rozterki w pełni zastąpiła u niego miłość Uniwersalna. Sama w sobie miłość uniwersalna jest piękna i przykrywa wszystko, bo pusty umysł nie wprowadza nic do jej formy.
Ale, moi drodzy jest jedno “ale”. Nie mówi się o tym, bo to jest strasznie niewygodne: Wówczas staniecie przed największym przywiązaniem Waszego życia – życiem bez bólu i cierpienia. Wyobraźcie sobie stan, w którym wszelkie troski znikają, naprawdę nie musicie robić nic, odpuściliście wszystko. I w tym stanie właśnie większość z “Oświeconych” … tonie. Okazuje się wtedy, że zamiast chęci zrozumienia i przyjęcia niewątpliwego daru życia, jakim jest bycie zwykłym człowiekiem, powrotu na ziemię i życia, doświadczania ludzkich cech, miłości, cierpienia mając jednocześnie wiedzę o cudzie Świata wolą unosić się w bezładnym bezdecyzyjnym stanie opisanym powyżej.
Niektórzy moi uczniowie opisali to jako stan “Budda – żywy trup”. I tak jest w istocie.
Widziałem i doświadczałem ludzi, którzy tam po prostu uciekli, nie mogąc stąpać realnie po ziemi wybrali i osiągnęli (bezdyskusyjnie) stan pustki umysłu. Teraz trwają w przekonaniu właściwości wyboru (ponieważ tam, zawsze takie przekonanie się ma). I nie mogą już nic zmienić. Z boku wyglądają pięknie lecz tak na prawdę umarli za życia. Zmarnowali całość swojej egzystencji na ziemi.
Dlatego przestrzegam Was, jeśli Waszą motywacją dostąpienia wglądu pustki umysłu jest uniknięcie bólu lub cierpienia tego świata – to nie jest najlepszy pomysł.
Życie tutaj jest w pewnym sensie wielkim darem Uniwersum które, gdy rodzicie się formuje ciało i Wasz umysł i go napędza w ruch. Po wglądzie można, nawet trzeba wrócić do życia, wówczas stajemy się świadomi, że dostaliśmy niesamowity skomplikowany i cudowny dar – jesteśmy człowiekiem i możemy w końcu wykorzystać nasz krótki czas żeby tu świadomie być i działać i dokonywać wyborów.
Dążenie do wglądu w pustkę umysłu jest przepiękną, świadomie wybraną drogą, ale nie może stać się jedynym celem Waszego ziemskiego życia, bo po prostu je zmarnujecie.
I tym przemiłym akcentem kończę (…). Życzę Wam wszystkim nagłego doświadczenia wglądu w pustkę umysłu – wszak każdy z nas ma tą właściwość na wyciągnięcie ręki.